Dlaczego powstał Sylwester w siodle – historia z potrzeby serca i pomysłu na życie
- Barbara Szwarc
- 12 lis
- 3 minut(y) czytania

Pomysł na Sylwestra w siodle narodził się z dwóch rzeczy:
z doświadczenia, które zmieniło moje spojrzenie na tę noc,
i z potrzeby stworzenia biznesu, który ma sens – takiego, który daje radość i nam, i naszym gościom.
Zawsze odbierałam Sylwestra jako noc, którą trzeba świętować – z huczną zabawą do rana, z muzyką, fajerwerkami, postanowieniami noworocznymi itd.
A potem Nowy Rok wyglądał podobnie jak u większości: lekki kac, obietnice poprawy, siłownia, gonitwa, lista celów, które miały uczynić mnie „lepszą wersją siebie” cytując za Bridget Jones...
W pewnym momencie życia poczułam, że to już nie jest moje.
Że potrzebuję ciszy zamiast huku.
Że chcę zacząć Nowy Rok w spokoju, a nie w chaosie.
🌿 Pierwszy raz, który wszystko zmienił
To był czas, gdy po dłuższej przerwie wróciłam intensywnie do jazdy konnej.
Konie dawały mi spokój, którego brakowało mi w codzienności.
Kiedy więc trafiłam na wyjazd Sylwester w siodle, pomyślałam: czemu nie?
Nowy Rok spędzony konno, w lesie, z końmi — to było coś zupełnie innego.
Zamiast presji zabawy do rana – ognisko, rozmowy, śmiech, szampan o północy wypity przy stajni.
Nikt nie chciał siedzieć do białego rana, bo rano… wszyscy jeździliśmy konno.
I to właśnie było najpiękniejsze — ta naturalna radość i prostota świętowania.
To doświadczenie sprawiło, że gdy zaczęliśmy z Robertem tworzyć Podlachię, wiedziałam, że taki wyjazd musi znaleźć się w naszej ofercie.
Nie dlatego, że to modny pomysł, ale dlatego, że wielu dorosłych ludzi szuka właśnie takiego sposobu na spędzenie tej nocy – spokojnego, prawdziwego i blisko natury.
🔥 Sylwester dla dorosłych, którzy chcą spokoju
Dla naszych gości ten wyjazd stał się czymś więcej niż tylko formą wypoczynku.
To symbol nowego początku, ale bez pośpiechu i bez presji.
Tu nie ma rywalizacji, kto się lepiej bawi — jest za to wspólnota, cisza, śmiech i czas na bycie tu i teraz.
Bo „Sylwester w siodle” to nie tylko rajd konny.
To także uczta dla podniebienia i dla duszy.
Wierzę, że kiedy już spotykamy się razem w tę wyjątkową noc, warto ugościć ludzi tym, co najlepsze — z serca i z kuchni.

Na naszym stole pojawiają się zaguby nadbużańskie, danie znane w naszym regionie od pokoleń — proste, sycące i pachnące dzieciństwem.
Nie zabraknie też sztufady, staropolskiej pieczeni duszonej powoli w aromatycznym sosie, która zawsze robi wrażenie.
A na deser — piernik staropolski z domowymi powidłami śliwkowymi, który dojrzewa kilka tygodni, zanim trafi na stół.
To właśnie te smaki, zapachy i ciepło kuchni sprawiają, że Sylwester w Podlachii nie jest tylko wyjazdem.
To doświadczenie wszystkich zmysłów – spokojne, prawdziwe i pełne gościnności.

🌲 Nowy Rok w rytmie natury
Dziś, gdy myślę o Sylwestrze, widzę konie stojące spokojnie w stajni, słyszę szum lasu i czuję zapach świeżo parzonej kawy na popasie.
Nie tęsknię za fajerwerkami.
Bo Nowy Rok to nie „kolejna noc do przetrwania”.
To moment, żeby się zatrzymać, podziękować, i ruszyć dalej — w swoim rytmie.
W siodle.
W naturze.
W spokoju.
🕊️ Na zakończenie
Może właśnie tego potrzebujesz w tym roku.
Nie kolejnej imprezy, tylko przestrzeni, żeby złapać oddech i poczuć sens.
„Sylwester w siodle” nie jest dla wszystkich.
Ale jeśli szukasz ciszy, natury i prawdziwego początku roku — może właśnie jest dla Ciebie.
🐴Sylwester w siodle 2025/26 – wybierz swój rytm
📖 Lub przeczytaj wcześniejszą historię:



Komentarze