W naszej rodzinnej stajni rajdowej tradycje kawaleryjskie są żywe i obecne. Zapraszam Cię do świata rajdów konnych, w którym koń jest najważniejszy.
Cytując za Bolesławem Wieniawą-Długoszewskim:
Bo serce ułana,
Gdy położysz ja na dłoń,
Na pierwszym miejscu panna,
Przed panną tylko koń!
Sama prawda! I tak to również wygląda w naszej rodzinnej stajni podczas rajdów - można to dostrzec m.in. na naszych piknikowych letnich popasach.
Pozwólcie, że Wam opowiem :)
Nadchodzi czas południowego odpoczynku. W nogach mamy już co najmniej 15 km. Widzimy w oddali samochód z przyczepą i konie nabierają tempa. Idą żwawiej. One już wiedzą, że tam czeka Robert i malutka Basia, a wraz z nimi cała wyżerka.
Dojeżdżamy na miejsce. Robert trzyma małą Basię na rękach, koniowiąz przygotowany. Zsiadamy i… w tym momencie w oku Roberta zapala się dodatkowa iskierka. Nasze rumaki w sercu ułana mają swoje specjalne miejsce :)

Ja przejmuję opiekę na małą Basią, a Robert z iście kawaleryjską sprawnością rozsiodłuje konie i wiąże je na swoich miejscach. Ani się obejrzysz, a już wszystkie mają siano i wodę.

Konie miarowo chrupią jest czas, żeby usiąść (albo położyć się na miękkim mchu lub trawie) i odpocząć.
Aż tu nagle słyszysz takie pssss…. Tak to Robert gotuje nam obiad. Podaje zimne napoje. A na koniec jeszcze świeżej kawy zaparzy i nie pomyli się, który kubek czyj - bo każdy ma kawę parzoną tak jak lubi - słabą czy mocną, z cukrem albo bez, z mlekiem albo czarną.

Niezastąpiony. Jedyny. Człowiek do zadań specjalnych. Ułan.
I tak to sama prawda powiedziana:
Na pierwszym miejscu panna,
Przed panną tylko koń!
Najpierw konie oporządzone, a potem panna nakarmiona może dalej jechać w rajd ;)
Chcesz tego doświadczyć?
Odprężyć się i odpocząć na rajdzie konnym?

Robert - pasjonata kawalerii jeździ w barwach 2 Pułku Ułanów Legionowych działającym przy Związku Piłsudczyków RP Okręgu Nadbużańskiego w Wyszkowie.
Comments